Stoję załamując ręce nad krwawiącą Silent. Rozpaczliwie wzywam Sheenę i Daliana.
"Niech tylko dorwę tego kto to zrobił!" - myślę gorączkowo. - "Już ja mu pokażę!" Używam mocy uzdrowienia. Za dużo to to nie daje. Rany Silent musiały zostać wykonane jakąś magią... Telepatią! Nagle nadbiega Sheena.
- Co się dzieje? - woła dając mi lekkiego buziaka.
- Ktoś rąbnął Silent o drzewo. - mówię ze złością.
- Kto? - pyta Sheena.
- Nie wiem, ale jak będę wiedział... - odpowiadam warcząc.
- To i tak nic nie zrobisz. - przerywa mi wilczyca. - Weźmy ją stąd.
- Dobry pomysł. - mówię z niezadowoloną miną. Biorę Silent na plecy i zanoszę na tereny watahy. Sheena dotrzymuje mi kroku. Kładę ją na jej posłaniu w naszej jaskini i wychodzę. "Nie wiem kto to zrobił, ale się dowiem." - myślę leżąc na własnym posłaniu. - "I dam mu popalić!"
<dokończ Sheena>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz