Dopiero teraz doszło do mnie co się stało. Dalej byliśmy w Inarii, dalej zagrażało nam niebezpieczeństwo a ja dalej nie umiałam sobie poradzić z życiem jakie właśnie przed sobą miałam.
- Nie! Nic nie jest w porządku! Mogłeś rozpętać wojnę atakując moją siostrę! Masz szczęście że furie wyładowała na mnie a nie na ciebie bo inaczej już by cię nie było! Dlaczego nie zabrałeś stąd dzieci?! I dlaczego w ogóle jeszcze tu jesteś! Na terenach Inarii mogą przebywać tylko Czarnokrwiści a ty z pewnością nim nie jesteś! Musimy uciekać za nim Bloody przyjdzie tu z innymi! Złapałam dzieci w pysk i zdyszana zatrzymałam się kilometr za granicą Inarii. Nie dałam dojść do słowa Kasimowi więc odpowiedział mi teraz. Był równie wkurzony jak ja może nawet bardziej ale nie wydaje mi się.
- To była twoja siostra?! Raacja podobieństwo widać po zachowaniu! W ogóle po co ja tu przyszedłem, żeby znowu cię ratować?! Czego i tak nie docenisz! Ciągle pakujesz się w kłopoty nie umiesz niczego załatwić tak jak trzeba! Nie umiesz zapanować nad swoim życiem! Jesteś BEZNADZIEJNA!! Adrenalina mi wzrosła serce zaczęło szybciej bić, dostałam nagłego przypływu energii. Moje oczy i paki pod nimi zaczęły jarzyć się zielonym światłem. Przestałam nad sobą panować. Instynkt mówił mi co mam robić nie ważne jakiej sprawie. Byłam w furii. Rzuciłam się na Kasima. Rozcięłam mu szyję. Zaczął obficie krwawić.
- Nigdy nie zadzieraj z Czarnokrwistymi - wyszeptałam mu do ucha Nagle furia ze nieopadła. Rozejrzałam się i zobaczyłam pod sobą Kasima, krwawił a ja miałam łapy ubrudzone jego krwią. Paski pod moimi oczami zaczęły się świecić. Złapałam dzieci w pysk i przęknełam ślinę.
- Przepraszam. Właśnie przez to nigdy razem nie będziemy. Zabiłabym cię. Zrozum, jestem zbyt nie bezpieczna. Po czym po prostu go zostawiłam. Wbiegłam s powrotem na tereny Inarii.
- Czego chcecie? - zapytałam Czarnokrwistych, moja siostra wyszła z tłumu
Jak to, nie wiesz? - zapytała - Twoje dzieci, powinnaś nam je oddać.
- Dlaczego?
- Takie jest Inariańskie prawo.
- Tylko że ja już nie należę do Czarnokrwistych - warknęłam
- Ale jesteś z Inarii, jeśli nie zrobisz tego teraz. Przyjdziemy po nie kiedy indziej. Whitewind zawsze marzyła o szczeniakach ale kiedy już je miała - przerwała - pamiętasz co im zrobiłaś? - po czym się zaśmiała Odwróciłam się i uciekłam. Dzieci były przestraszone. Było na pewno po północy. W drodze powrotnej nie widziałam Kasima. Pewnie wrócił do swojej jaskini.... Zmęczona padłam na łóżko a dzieci obok mnie.
Cd - Kasim??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz