- Tuffles! - mówię z wyrzutem. - Wystraszyłeś ją. - Tuffles w odpowiedzi robi tylko minę niewiniątka.

Wywracam oczami i wskakuję na niego. Smok usiłuje mnie zrzucić, ale nie trzymam się mocno.
- W górę! - wołam. Tuffles z ociąganiem wznosi się w powietrze i szybuje nad lasem. W końcu dostrzegam Minn leżącą na ziemi przy jakimś samcu. "A więc to tak?" - myślę ze złością. - "Już ci się znudziłem?"
- Wrrrau! - krzyczy szczęśliwie Tuffles.
- Zróbmy im niespodziankę. - mówię szyderczo do Bezzębnego. Tuffles zlatuje niżej i niżej, aż w końcu dotyka koniuszkami łap wierzchołki drzew.
- Wrrau! - woła smok, a biały wilk aż podskakuje z przerażenia.
- Nocna furia! Nocna furia! - woła chowając się w krzakach. Ciężko wzdycham i zawracam Bezzębnego.
- Chyba trochę przesadziłeś. - mówię uśmiechając się, a Tuffles zaczyna lecieć do góry nogami.
- Hej!
- Wrrau! - krzyczy Tuffles i ląduje na jeziorze.
- Super. - mówię z udawaną złością. - Wyłaź. - Tuffles chlapie się jeszcze przez chwilę w wodzie, a potem wychodzi i tarza się w trawie. Ja wyciągam się na ziemi i myślę.
Minn, Saba - C.D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz