wtorek, 30 października 2012

Od Saby

Najchętniej zapadł bym się pod ziemię... Dwie dziewczyny : jedna na mnie wściekła, a druga może nie aż tak przerażająca jak ta pierwsza,nawet wydawała się spoko,lecz mimo wszystko była dziewczyną. Po drugie, ja tej drugiej w życiu na oczy nie widziałem, a ona się mnie pyta ,, Cześć, co tam ". W ogule to wszystko zaczynało być podejrzane...
- Riiiiiiiiiiiiiiiiiiiii !!! -to było pierwsze co potrafiłem powiedzieć (a raczej wywrzeszczeć ), zrobiłem się czerwony, a nad moją głową zaczynało latać tornado. Podleciało do mnie, a ja tylko wymruczałem : - Sprowadź mi tu Ri oraz Kodę! - Tornado zaraz wróciło, niosąc do mnie dwoje, małych smarkaczy.
- To on! - pierwsze słowa mojej siostry.
- Wcale że nie! Ja chciałem mu zrobić kawał, a ty zaproponowałaś podmienienie jego gitary, na zrobioną z tytanu i proszku diamentowego, podróbę ! - mój brat kłócił się z moją siostrą.
- Czyli oboje zawiniliście , czyli teraz wszyscy przeprosimy Minn i sobie spokojnie pójdziemy... - zdecydowałem, wyciągając siebie z kłopotu.
- Sorry. - powiedziała  szybko Ri.
- Sorki. - w tym samym momęcie powiedział Koda, a ja mruknąłem ,,przepraszam". Ta druga dziewczyna tylko się uśmiechneła, ale w tej samej chwili ,,arcymistrz zła " czyli moja siostra zaproponowała berka i powiedziała, że Winnie (dowiedziałem się, w końcu jej imienia ) i ja gonimy, a ona, Koda i Minn , uciekają.
Chcąc nie chcąc musiałem się zgodzić, biorąc pod uwagę, że ,, wróg " miał przewagę liczebną. W końcu i tak, moje rodzeństwo zagmatwało reguły i tylko ja goniłem całą czwórkę. Ale podobało mi się. Sam sobie musiałem przyznać, że dziewczyny nie są aż takie złe, jak mi się wydawało... Minn nie mogła długo biegać z tą ,, dziurą " na głowie, więc odprowadziliśmy ją i poszliśmy dalej, tam gdzie ,, spec od złoczynienia" czyli moja siostra prowadził.  Nawet polubiłem Winnie. Ritali wymyślała nowe zabawy, więc nigdy nudno nie było. Podobało mi się, że Winnie nie robiło różnicy to czy mówię dużo, czy mało. Nie obrażała się za byle co i była również małomówna, wystarczało jej jedno spojrzenie i wiedziała o co chodzi. A tymczasem gdy ja pod sumując zalety tej osobniczki , moje rodzeństwo wymyśliło ciuciubabkę, chowanego, szczura, itp.
Co miałem zrobić... Wziołem przykład z Winnie i bawiłem się... To była wielka zmiana w moim zachowaniu...
C.D. Winnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz