czwartek, 18 października 2012

Od Sheeny - chmury się zbierają

Jak co dnia tuz po pracy wrocilam do jamy . Bylo cicho nie doslyszalam nawet najmniejszego szmeru . Haven w pracy a dzieciaki u kolegow . Rozlozylam  sie wygodnie do fotelu i nagle mocno rozbolala mnie glowa . Syknelam i przymknelam oczy i nagle zobaczylam biale puszyste chmury przez ktore przedziera sie gora ... OLIMP ? .. Czulam  tak jak gdyby obloki przeplywaly kolo moich lap . Szlam dalej nie znajac drogi , nagle otworzylam drzwi biorace sie z nikad . Stapam powoli tak jak gdybym bala sie że nieodpowiedni ruch zrzuci mnie w glab otchlani . Slysze klotnie  ,grube meskie i delikatne kobiece glosy . Przed moimi oczami pojawia sie moja opiekunka - Afrodyta jej oblize skupione jest na Zeusie . Spogladam na sale Atena , Apollo ,Ares , Hades , Posejdon ,Hera , Nike , mojry ,Nyks , Hefajstos ,Perseusz i inni dyskutuja na jakiś powazny temat .  Nie ogarnia mnie strach wchodze dalej nikt nie zwraca na mnie uwagi .
-Tak nie moze sie dziać Zeusie - krzyczy oburzona Atena
-Postepuje godnie - wtraca sie Hermes z dziwnym grymasem na twarzy .
- Co w ty jest dobrego ! Staczamy sie coraz bardziej - wpadaja w spor nie rozumiem ich dalszych slów .. o co chodzi .. staczaja sie ?? Czy tytani powrocili ??
- Jedyne rozwiazanie to wojna utniemy im lby i wypatroszymy - Ares unosi miecz w gore
-Nie badź taki gwaltowny - karci go Hera i spojrzeniem pelnym powagi spoglada na meża  . Opiera on glowę o ręce i przysłuchuje się propozycjom .
-Uważam że najwazniejszy jest pokoj - mowi delikatnie Afrodyta .
-Oh a ty znów to samo , - Hades wtraca sie z nikczemnym usmiechem.
-A ty o proponujesz hmm? - pyta Hefajstos .
-Przecież to twoja robota ja jedynie zajmuje sie zblakanymi duszami - odpowiada mu zdenerwowany .
- Mozemy zagonić ich w glebie oceanu - mowi Posejdon i cala sala ucicha
-To nie glupi pomysl bracie - zeus drapie sie po brodzie
-nie glupi lecz bardzo glupi  - mowia rownoczesnie Mojry piskliwymi glosikami .- oni umieją plywac to bez sensu  .
Wiec tu nie chodzi o tytanow . Oni nie potrafia plywać... mysle goraczkowo .
-Nawet jesli i tak nie zwyciezymy sami mamy zbyt mala armie -nike odzywa sie przerywajac cisze  .
-Musimy ich sprowadzic - Nyks kieruje wzrok ku Zeusowi
-NIE MA MOWY ! - Zeus warczy na nich  - nie mozemy od tak po nich isć
-a niby dlaczego - Apollo spoglada na wszystkich zgromadzonych  zawsze myslalam ze  to spokojny bog.
-ughh ..-zeus milczy - dobrze .. ale niech to nastapi kolejnego dnia . dyskusje uwazam za zakończona ..
Wszyscy wychodza i nadal mnie nie widzą nagle obraz się rozplywa i powoli widze ciemność otwieram oczy
-cześć kochanie co do jedzenia - haven caluje mnie i usmiecha sie..
Wracamy do rzeczywistości ...

CDN
<< nie odpisujcie >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz