Miał dzieci. Nie wiem czemu ale kiedy to powiedział moje ciało przeszył nie wyobrażalny ból. Chciało mi się krzyczeć ale nie wydałam ani jednego dźwięku. Patrzyłam na niego i nie mogłam oderwać od niego wzroku. Nagle wszystko zaczęło wirować. W końcu widziałam tylko ciemność. Słyszałam dziwne głosy, jakieś dziecko płakało. Jego matka też. Było słychać krzyk ojca. Nie wiedziałam co się dzieje czyżby widziała jego narodziny? Nie, to nie możliwe. ,,Swift?" Głos Kasima sprowadził ją na ziemię.
- M-Miałeś d-dzieci - wyjąkałam
- Tak to coś złego? Spojrzałam na niego. Znał odpowiedz na moje pytanie. Wiedział jak to odbiorę.
- Muszę pobyć trochę sama - odbiegłam
__________________________________
Następnego dnia w ogóle z nim nie rozmawiałam. Nie doszło do mnie to że miał dzieci. Usłyszałam jakieś krzyki. Wyszłam z jaskini. Zan strzelała kulami ognie, coraz to większymi i piszczała ze szczęścia. Damien za to poszedł sobie gdzieś. powiedział że idzie porozmawiać z przyjaciółmi. Co przyjęłam jako rozmowa z duchami.
- Swift, dlaczego się do mnie nie odzywasz?
- J-ja po prostu nie mam na jaki temat
- Swift chodzi ci o to że miałem córkę?!
- Tak, o to mi chodzi - wycedziłam przez zaciśnięte kły - jest to dla mnie nie do przyjęcia. Nie wiem dlaczego. Ile kroć o tym myślę moje ciało przeszywa ból. Dlaczego nie chcesz mnie zostawić? Prawie cię zabiłam. Mam dzieci. I same kłopoty na głowie. Okropną przeszłość i wiele innych nie wyobrażalnych rzeczy. Czemu mnie nie zostawisz?
Cd- Kasim?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz