czwartek, 11 października 2012

Od Amber

Dzisiaj mam się zjawić w ośrodku adopcyjnym równo o 12:00. Wstałam o piątej nad ranem. Nie mogłam spać! Ubrałam się, zjadłam jakieś resztki zając z wczoraj i usiadłam w salonie. Czekałam i czekałam, ale w końcu się doczekałam! Wybiła 12. Pen dem pobiegłam do ośrodka ; nie mogłam się spóźnić. Podeszłam do recepcji i odebrałam starannie zapakowany list. Otworzyłam go i w myślach krzyknęłam "Tak! Mhhh,mhhh! Super, Tak!!!" i spytałam "Kiedy mogę wziąć ją do domu?" W tej samej chwili na dół zleciała Glia z ok. 1-2 walizeczkami. Przytuliła się do mnie i powiedziała ledwo słyszalnym głosikiem "Dzięki, mamo.." Pani w recepcji się bardzo zdziwiła, przecież Glia nigdy taka nie była. Tak czy siak, zabrałam Glie do domu i pomogłam się jej rozpakować. Wieczorkiem usiadłyśmy w salonie i gadałyśmy do białego rana. Kiedy Glia oznajmiła, że jest śpiąca powiedziałam tylko"Dobranoc". Tak zakończył się ten wspaniały dzień!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz