sobota, 13 października 2012

Od Kasim'a

Wróciłem do jamy szamanki . Ta przebadała mnie i zaraz potem wpadła Calista .
-i jak się czujesz tato ? - zapytała .
-o wiele lepiej kochanie - uśmiechnąłem się do niej serdecznie . - myśle że niedługo wrócę do domu ..
Samiczka przytuliła mnie .
-chciałabym posiedzieć dłużej ale czekają na mnie ... - mówi zrezygnowana wilczyca .
-jasne , leć takie są prawa młodości -przytulam ją a ta odchodzi spoglądając na mnie .
-Mogę pójść do jamy .. ? - pytam Sheene
-jutro - odpowiada stanowczo samica i wędruje ku Lunie .
Zjadam coś i kładę się spać .
--------------------------------------------
Śni mi się szczeniak , dziwny nieznajomy .. właściwie pierwszy raz go widzę ..  hasa po polanie przypomina nieco swym wyglądem Swiftkill . Podchodzi do jelonka i te paski świecą .. zabija go bez wahania . I widzę siebie . Razem się bawimy w coś co przypomina berka .. łapiemy motyle .. potem kładziemy na łące i obserwujemy niebo .. potem widzę nastolatkę . dalej leżymy pod gołym niebem i spoglądamy na gwiazdy . . . Prawdopodobnie Swift zauważyła coś w krzakach poszła tam .. ja za nią ale więcej jej nie ujrzałem ..
 Budzi mnie Sheena . Wstaje na równe nogi .
Byliśmy przyjaciółmi ? może nawet najlepszymi !? co nas łączyło. . gdzie ona wtedy zniknęła ? a może to tylko dziwny sen , wytwór mojej wyobraźni ?
-Wychodzę - mówię do Sheeny .
-dokąd ? - zapytała .
-coś upolować - oczywiścię ściemniam ,
szybko ulatniam się z jej jamy i wchodzę do lasu . Widzę Swift leży pod tym samym drzewem co wczoraj .
-czemu tu nocujecie jest zimno .  - mówię dziwnie zmartwionym głosem .
-boję się że nas znajdą ..
-dlaczego oni cię szukają ? - pytam zdziwiony .
-dla szczeniaków , chcą mi je odebrać - wyjawia mi .
-dlaczego ?
-popełniłam nie jeden błąd , właśnie dlatego .. - odpowiada wymijająco .
Postanowiłem iż nie będę jej informować o moim śnie ..może to tylko głupoty a to nie daje mi spokoju . siadamm niedaleko i nagle słysze szmery w krzakach .Widzę siostrę Swift - Bloodspill.
-Tu są - krzyczy z szyderczym uśmieszkiem . widzę całą armię wilków .
-uciekajmy - mówi szybko swift .
-spokojnie .. - odpowiadam .
Bloodspill rzuca się na swoją siostrę .a potem chce zaatakować zan . Swiftkill chciała ją zaatakować , ale nie pozwoliłem jej na to . Moje oczy staly się zupełnie białe  księżyc na moim czole oślepił wszystkich wokół a znaki na oczach zaczęły się elektryzować . Uniosłem się ponad ziemię , w moich łapach pojawiły sie kule nieujarzmionej mocy . Wpadłem w furię nikt nie mógł mnie zatrzymać . Bloodspill oberwała i już leżała półżywa na ziemi . Cała armia wrogich oddziałów padała na ziemie . Gdy nagle widzę samice schowaną za drzewem w jej oczach widze strach ..opadam na ziemie . w jej oczach widze znajomą mi osobe .
-Julia ? - pytam zdziwiony ,
-kasim - samica przytula mnie .a ja ją ..
-kim ona jest ? - pyta Swiftkill .
-to moja siostra - odpowiadam bez zawahania .
Śliczna wadera była wychudzona i brudna ponadto miała niemały brzuch.
- jesteś w ciaży ? - pytam - z nim ?
- w trzeciej - odpowiada zrezygnowana .
-nie możesz tam wrócić .. - mówie .
-muszę Kasim on mnie zabije ..
-coś wymyślimy . Swift nic wam się nie stało ? - odwracam się do nich , widzę nastoletnie dzieci w dobrym stanie , były tylko trochę brudne , samica zaś trochę krwawiła na łapie . mój księżyc nadal się świecił skierowałem łeb na ranę wadery i zniknęła . Uśmiechnąłem się delikatnie.
-nie możemy tu zostać .. mogą tu wrócić - mówię zdecydowanym tonem
cd- Swiftkill

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz