Martwię się o Krisa. Strasznie bolą go plecy. Nie jesteśmy już młodzi, odchowaliśmy szczenięta, niedługo i tak pewnie każde pójdzie swoją drogą... Patrzę na zmęczonego Krisa i myślę, że będzie dobrze, musi odpocząć. Następnego dnia i ja nie czuję się najlepiej. Bolą mnie plecy, tak jak i jego. Siadam przy nim na fotelu i widzę gymas bólu na twarzy Krisa. Oh mój biedny Kris... Patrzę mu prosto w oczy i mówię:
-Wszystko będzie dobrze...
(cd Kris)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz