czwartek, 11 października 2012

Od Aquasa - Minn

Nie znoszę, nie znoszę, nie znoszę wieku dojrzewania! Ciągle potykam się o własne łapy i w ogóle wyglądam strasznie. Jem co popadnie byle by coś jeść. Poza tym muszę jeszcze więcej pomagać mamie. I Ivy ciągle gada, że nie znajdę dziewczyny bo jestem brzydki. Biegnę po lesie trenując mięśnie i ćwicząc równowagę. Przynajmniej w tym jestem lepszy od Ivy'ego. Zawsze chodzi dość niezgrabnie przy znajomych, a w domu prawie ciągle się potyka! :> Nagle słyszę w krzakach jakiś szmer. Przystaję i zaczynam nasłuchiwać. Wszystkie szmery cichną, a ja zaczynam się denerwować. Omijam szemrzący krzak i dochodzę do małego jeziorka:

 Uśmiecham się sam do siebie. Obmywam łapy z błota i biorę kilka ożywczych łyków. Wychodzę zza krzaka i stwierdzam, że nie powiem nikomu o tym jeziorku. No chyba, że mojej przyszłej dziewczynie.... Przeciągam się i wywalam na trawie. Teoretycznie powinienem iść do domu na obiad, ale co tam. Sam sobie coś upoluję. Poza tym skoro Ivy może to ja też. I tak jestem od niego starszy o 2 sekundy. Nagle coś słyszę. Jakieś rozmowy i łamanie gałązek. Wstaję cicho i skradam się do krzaka-wejścia. Jakieś 2 metry przede mną idą jakaś wilczyca i wilk w moim wieku. Wilczyca jest bardzo ładna, ma sierść o barwie brązowej i zielone oczy. Na nogach nosi czerwono-czarne podkolanówki w paski. Nadal siedzę za krzakiem, ale wilczyca chyba mnie zauważyła.

 <C.D. Minn>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz