wtorek, 6 listopada 2012

Od Ritali

Weszłam do naszej jaskini, po dniu ćwiczeń oraz innych męczarni dla zdrowia. Zauważyłam Kodę pod pokojem Saby i posłałam temu pierwszemu ciekawskie spojrzenie.
- Zamknął się i odmawia wyjścia, jedzenia i picia. -wyjaśnił krótko mój braciszek.
- Z jakich powodów ? - spytałam dziwiąc się zachowania mojego starszego z braci.
-  Minn i Winnie . - Koda nie raczył tematu rozwinąć.
- Saba, wyjdź z pokoju! - zwracam się do drzwi, a słyszę tylko dźwięki Sabinego MP4 .
- Powodzenia. - drażni się ze mną Koda.
- Nie ignoruj mnie Saba ! - krzyczę do drzwi i wzdycham. Nic z tego, jedzenie i picie mu nie robi, bo często robił sobie ,,posty" . Staram się zniszczyć zawiasy w drzwiach, ale ani drgną.
- Nie rób sobie nadziei. Tata zrobił mu takie przeciw nam odporne. - skreślił moje plany Koduś.
- To co mam zrobić?! - krzyczę w powietrze pytanie retoryczne. Pod drzwiami wsuwam kartkę z napisem ,,Co jest, stary ? ". Po chwili dostaję odpowiedź.
,, Wszystko w porzo, stara ." - z jadem odpisał Saba.
,, Stary to ty jesteś, a nie ja !!! Co cię tak wkurzyło..." - Ja.
,, I kto to mówi ... " - Saba.
,, Gadaj , albo nie. Twój wybór." - Ja.
,, Rrrrrrr. NIC SIĘ NIE DZIEJE .  Wkurzać, wkurzacie mnie tylko wy!Powiedz Kodzie by nie włamywał się oknem , ani by nie próbował podkopów. Mam za zakładnika, jego wzmacniacz do instrumentów . " - Saba.
,,Zgoda.  Jak Ci się udało zabrać mu wzmacniacz? " - Ja.
,, Są sposoby, które umkną jego oku... Pomyśl to zgadniesz... Gitara.. " - Saba.
,, Magnes! Gitara! Genialne... Nikt oprócz Ciebie nie wpadł by na taki pomysł. A tak szczerze co się dzieje?" - Ja.
,, Dziewczyny są wspaniałe, ale nie wyrobiłem normy piosenek, nie ćwiczyłem żywiołu itp., bo bawiłem się z wami i z nimi. Postanowiłem się schować przez dzień tu i odrobić zaległości, a w nocy mam zamiar wybrać się na małą wyprawę " - Saba.
,, Nie ważne gdzie idziesz idę z Tobą, a i Koda też idzie, bo właśnie cały czas czyta nasze rozmowy i nie ma mowy by go zostawić. Nawet nie żąda wzmacniacza, tylko byle z Tobą iść." - Ja.
,, Zgoda. Uzgodnimy to później bo teraz idę spać. Bay - Bay . " - Saba.
Koda stwierdził że to świetny pomysł i zrobił tak samo, więc ja poszłam na mały przeszpieg . Idąc  zobaczyłam jakiś list lecący z obrazem, więc od razu go złapałam. W środku było napisane :
"Minn,
Nie umiem patrzeć na Ciebie z Sabą bo chcę rozszarpać go na strzępy. Dlaczego? Nie wiem. Może po prostu... czuję się zazdrosny? Taak, to chyba odpowiednie słowo. Podobasz mi się, śliczna. A odkąd poznałaś Sabę w ogóle nie spędzasz ze mną czasu. Nie proszę o nie wiadomo co. Chcę po prostu być juz na zawsze twoim przyjacielem.
Aquas"
- ROZSZARPAĆ?... - lekko mnie to wybiło z pantałyku, ale wysłałam list w dalszą drogę  i postanowiłam pójść do Aq'a. Zadzwoniłam do drzwi i on akurat mi otworzył. Był jeszcze trochę zły.
- Mamy nie ma . - powiedział ze złością.
- Ja do Ciebie. Czy mógł byś nie zabijać mojego brata tak od razu ? - powiedziałam i uśmiechnęłam się wierząc, że uśmiech to lekarstwo na wszystko. Nie chciałam wdawać się w dyskusje, więc poszłam dalej. Chłopacy potrafią się tak wydurniać dla dziewczyn... A dziewczyny są czasem dla nich takie bezwzględne...
Ale oba te stwierdzenia nie dotyczą moich braci. Na szczęście... Wieczorem dowiedziałam się planu Saby...
- Chcę zobaczyć rodzinę. Tą z obozu myśliwskiego... Wchodzicie ?
- Ale to nie jest zbyt bezpieczne... - niepewnie powiedziałam.
 - Pękasz Ri ? - szyderczo zaczepił mnie Koda.
- Nie, oczywiście że idę! - odpowiedziałam.
- No to zwijamy się o 22. - zadecydował Saba.
C.D.N.
C.D. kto chce..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz