Zaczyna padać. Martwię się o Minn. Wiem, że panicznie boi się burzy. Więc... Gdzie ona jest?
Tuffles nagle nurkuje pociągając mnie za sobą. Musiał wystraszyć się
błyskawicy. Składa skrzydła i ląduje na jakiejś skale. Szybko zlatuje na
ziemię i chowa się w jakiejś ciemnej grocie.
W tej jamie siedzi... Minn! Patrzy, rumieniąc się, na Sabę, a on
odpowiada jej uśmiechem i delikatnym spojrzeniem. Czuję łzy pod
powiekami i wybiegam z jaskini. Wpadam we wściekłość. Rzucam się po
lesie i rozwalam wszystko. Skały, drzewa, gałęzie. Wszystko. Nie
przeszkadza mi deszcz - chcę zniszczyć cały świat. Zwierzęta uciekają w
popłochu, a ja rozwalam las. Moje oczy są całe białe i intensywnie
świecą. Znamię na łapie pulsuje bólem. Czuję, że władam potężną energią.
Ale nie umiem jej powstrzymać.
Las wygląda jak po przejściu huraganu. Drzewa połamane są w drzazgi,
skały potrzaskane w drobny mak, a ziemia pod moimi stopami zorana
grubymi pazurami.
Uciekam. Biegnę do domu. W drzwiach mijam mamę bez słowa. Zamykam się w
pokoju i rzucam na łóżko. Wyciągam pamiętnik i zaczynam pisać:
"Drogi pamiętniku, u Minn nie mam szans. Zakochała się (ze wzajemnością)
w tym głupku - Sabie. Oczywiście, że nie dam sobie z nim rady. Minn na
pewno bardziej lubi jego ode mnie. Jeszcze zdemolowałem las. Nie wiem
jak i dlaczego, ale to prawda. Co się dzieje? Czy ja wariuję?"
Przewracam się na drugi bok i głośno wzdycham. Czy Saba na prawdę jest
ode mnie ładniejszy? Podchodzę do lustra i przyglądam się sobie. Po
tacie odziedziczyłem delikatną budowę. Nie oznacza to wcale, że jestem
słaby... Moje lśniące czarne futro i czarna grzywka są mokre od deszczu.
Dwie bransoletki, które noszę na przedniej lewej łapie by ukryć bliznę
po ukąszeniu przez węża nie dodają mi chyba dziewczęcego wyglądu? Znamię
na prawej łapie już mnie nie piecze, ale jest dziwnie czerwone...
Naszyjnik, który znalazłem w pewnej starej jaskini tylko dopełnia mój
wizerunek. Więc dlaczego Minn woli Sabę?
Siadam na łóżku i piszę wiadomość do Minn:
"Minn,
Nie wiem czy wiesz, ale dużo dla mnie znaczysz. Jesteś jedyną wilczycą,
którą znam i która nie jest ze mną spokrewniona. Może dlatego tak na
mnie wpływasz. Nie mogę, po prostu nie mogę, patrzeć na Ciebie i Sabę,
więc może sobie pójdę? Nie będę Ci przeszkadzał, nie będzie się do
Ciebie odzywał, ani się z Tobą spotykał. Nie chcę... zabierać Ci
szczęścia. Chyba, że... bardziej zależy Ci na mnie, niż na Sabie.
Nie przejmuj się mną,
Aquas"
Na krótką chwilę się zamyślam. Gniątę liścik w łapach i wyrzucam go do
kubła na śmieci. Wyrywam kartkę z pamiętnika i szkicuję na niej mnie i
Minn...
<C.D. ktokolwiek>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz