sobota, 3 listopada 2012

Od Aquas'a

Wstaję z łóżka i wychodzę na dwór. W lesie słyszę jakieś głosy. Idę za nimi i widzę... Minn i Sabę! Chowam się w krzakach i zaczynam cicho płakać. Ale nie chcę przecież, żeby Minn uważała mnie za mięczaka i płaksę. Opanowuję łzy i wstaję. Posyłam Minn wściekłe spojrzenie i zaczynam bezgłośnie powtarzać wszystkie jej myśli.
"Saba to przystojny samiec. Nieśmiały ,ale za to artysta - jak ja. Kto wie, może doskonale byśmy się dopełniali... Minn i Saba - nieźle brzmi. On pisze i śpiewa, w dodatku gra na gitarze, ja też. Oh, zawsze marzyłam, żeby z kimś dzielić moją pasję."
Odwracam się.
- Aquas! Aquas! - woła Minn przerywając śpiew. Ignoruję ją i odchodzę. Zaczajam się w krzakach i śledzę ich do wodospadu. Gdy Minn całuje Sabę w policzek, nie wytrzymuję i odbiegam. Wracam do domu i rzucam się na łóżko. Nie kryję już łez. Jestem beznadziejny. Ivy miał rację - nigdy nie znajdę dziewczyny.
Rysuję szkic obrazu i wstawiam go w ramy. Siadam pod paletą z pędzlem i zaczynam malować. Moją ręką nie kieruje umysł tylko serce. Maluję mnie i Minn bliskich łez i złączonych w miłosnym uścisku.
Siadam na łóżku i piszę list do wilczycy.
"Minn,
Nie umiem patrzeć na Ciebie z Sabą bo chcę rozszarpać go na strzępy. Dlaczeg? Nie wiem. Może po prostu... czuję się zazdrosny? Taak, to chyba odpowiednie słowo. Podobasz mi się, śliczna. A odkądpoznałaś Sabę w ogóle nie spędzasz ze mną czasu. Nie proszę o niewiadomo co. Chcę po prostu być juz na zawsze twoim przyjacielem.
Aquas"
Wysyłam list razem z obrazem. Siadam przy pianinie i zaczynam grać...

<C.D. Minn>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz